Obudziłam
się już w swoim pokoju. Spojrzałam na
mój budzik i mocno się zdziwiłam. Zegar wskazywał na godzinę 13. Gdy wracaliśmy
ze studia było jakoś po 10. Szybko się przebrałam i odświeżyłam, później
zeszłam na dół.
- O nasza
śpiąca królewna wstała. – powiedział tata całując mnie w czoło – Jak się spało
?
- Dobrze. –
odpowiedziałam – W jaki sposób dostałam do łóżka ?
- Mark cie
przyniósł, a ja pojechałem do sklepu, bo ktoś mi obiecał wspólny obiad.
- No i już
go robimy. – słodko się uśmiechnęłam – To co przyrządzamy ?
- Myślałem
nad spaghetti.
- Ooooo tak.
–zdecydowanie zgodziłam się na jego propozycję.
- Włącz
wodę, i ugotuj makaron, ja już kończę sos.
- Tak jest
szefie. – po 10 minutach był już gotowy – Co teraz ?- zapytałam.
- Ustaw
talerze w jadalni.
- Podasz mi
?
- Jasne. –
podał mi 3 talerze.
- Dlaczego
trzy ?
- Mark zje z
nami.
- Yhym. –
odpowiedziałam
- Coś ci nie
pasuje ?
- Nie
wszystko gra, ale myślałam, że będziemy sami.
- Ej Lizzie
– podszedł do mnie i powiedział – mi też brakuje tych chwil gdzie bawiliśmy się
sami, albo jak wtedy gdy chodziliśmy na lodowisko itp. Co ty na to, żebyśmy
dzisiaj zrobili sobie maraton filmowy ?
- Jasne. –
uśmiechnęłam się i wróciłam do rozkładania talerzy.
Po chwili przyszedł Mark. Usiedliśmy i
zajadaliśmy. Tacie sos wyszedł świetnie. Po obiedzie poszłam pozmywać, a tacie odebrał
jakiś telefon. Musiał iść do swojego biura, które znajdowało się koło salonu.
- Pomogę ci.
– powiedział Mark.
- Nie
musisz. – odpowiedziałam, ale on już wziął ręcznik i zaczął wycierać to co
umyłam. Po 5 minutach dobrej zabawy, czyli rzucania się pianą trzeba było
posprzątać całą kuchnie.
- Co tutaj
się stało ?- zapytał tata wchodząc do pomieszczenia.
- Przeszło
tornado. – zaśmiałam się.
- Aha już ci
wierzę – zaczął mnie łaskotać – ja musze lecieć, ale będę na 18 i zaczniemy
nasz maraton, dobrze?
-
Jasne. Ale przygotuj się na horrory.
- Ale weź
też jakąś komedie okej ?
- No dobra.
–powiedziałam zrezygnowana, gdyż nie lubię tego rodzaju filmów.
- To lecę już.
Pa. – pocałował mnie w czoło – Mark zaopiekuj się Liz pod moją nieobecność
dobrze?
- Jasne. –odpowiedział
chłopak.
- Cześć
tato. – i już go nie było.
Sprzątaliśmy
całą kuchnie, po 15 minutach wszystko było już na swoim miejscu. Poszliśmy do
salonu i zaczęliśmy oglądać jakąś denną komedie. Powoli zaczynało nam się
nudzić więc udaliśmy się do wypożyczalni, załatwić jakieś filmy na wieczór i zamówić pizzę. Na szczęście żaden ze
sprzedawców mnie nie poznał i nie musiałam dawać autografów, ani robić sobie z
nimi zdjęć.
-Cieszę się,
że niektórzy ludzie mnie nie rozpoznają. Czuję się wtedy normalnie, jak zwykła
nastolatka.
- Ty i
normalność – zaczął udawać, że się dławi – przepraszam, ale twoje zachowanie
nie jest normalnie. – walnęłam go po
głowie.
- Dziękuję. Nie odzywaj się do mnie. – poszłam przed
siebie udając złą.
-
Przepraszam. – dogonił mnie – Lizzie no przepraszam. – zatrzymał mnie i kląkł
przede mną- Elizabeth McClair wybaczysz mi moją głupotę ? – zapytał z poważną
miną, a ja nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-
Oczywiście, że ci wybaczam – powiedziałam udając powagę.
- Ja tutaj
się przejmuję, że do końca życia mi nie wybaczysz, a ty się śmiejesz ze mnie? Teraz to ja się
fochnę.
- Kochany
Marku przepraszam, wybacz mi.
- No
pomyślę. – powiedział nadstawiając policzek, pocałowałam go w wyznaczone
miejsce – no dobrze wybaczam tobie. – oboje się zaśmialiśmy.
- Mark…
- Co znowu ?
– zapytał z uśmiechem.
- Bolą mnie nogi.- powiedziałam. Ten tylko wziął mnie na ręce i szedł z
uśmiechem na twarzy. Do domu doszliśmy po 15 minutach znaczy Mark szedł, a ja
się śmiałam co chwilę z byle czego. Poszłam się przebrać i gdy zeszłam ugotować
popcorn ochroniarza już nie było. Tata przyjechał równo o 18. Najpierw dał mi
mój grafik na jutrzejszy dzień, a później poszedł ubrać jakiś dres. Spojrzałam
na kartkę i stwierdziłam, że świetny plan. Cały dzień wolny tylko o 15 próba i
wieczorem koncert. Nagle zadzwonił mój telefon, nieznany numer.
- Halo.
- Hej Liz tu
Liam. Poznaliśmy się dzisiaj w programie.
- Ach tak,
cześć. – przypomniało mi się, że to ten koleś w koszuli w kratę.
- To jak
jutro dasz radę na tego shake’a ?
- Jasne.
Pasuje wam o 13 ?
- Idealnie.
Przyjechać po ciebie ?
- Nie,
spotkajmy się na miejscu. MilkShake City tak ?
- Tak. Dobra
to o 13 w MSC. – usłyszałam jak chłopcy piszczą z radości w tle.
- Dobra Liam
muszę kończyć. Pozdrów chłopaków pa.
-Pa.
Z tatą
oglądaliśmy filmy do około 2 w nocy. Później zasnęliśmy na kanapie, a wokół
było pełno porozrzucanego popcornu.
* * *
No więc macie nowy rozdział. Przepraszam, że nie został on dodany wczoraj, ale sprawy osobiste mi pokrzyżowały plany. Następny powinien zostać opublikowany we piątek.
I hope you like it. : )
Rano, kiedy
się obudziłam tata jeszcze smacznie spał. Przykryłam go kocem i zrobiłam
zdjęcie. Od razu trafiło ono na twitter’a. Poszłam się umyć i przebrać. Postanowiłam
zrobić śniadanie zanim się obudzi. Zaczęłam robić ciasto do naleśników, później
nakryłam do stołu i zaczęłam smażyć. Gdy wszystko było gotowe obudziłam tatę.
Był na pół przytomny, więc gdy zjedliśmy powiedziałam, że ma iść spać a ja pozmywam.
Pocałował mnie w czoło, podziękował i poszedł. Chwile późnej pojawił się Mark.
Zjadł resztę naleśników i dopiero wtedy posprzątałam. Nudziło nam się wiec
stwierdziliśmy, że zrobimy twitcama. Ja poszłam po laptopa a on po coś do
picia. Po 5 minutach siedzieliśmy już przed laptopem powiadamiając ludzi o
twitcamie, za 5 minut. Szybko sprawdziłam wiadomości o One Direction i follownęłam
ich na twitterze, zdziwiło mnie jak zobaczyłam przy każdym ‘obserwuję Cię’.
Trochę się o nich dowiedziałam, np. że stali się sławni przez x-factor, w
którym zajęli 3 miejsce ...
- O już
trochę ludzi się zebrało… - powiedziałam.
- Ile ? –
zapytał Mark.
- 50
tysięcy. – odpowiedziałam.
- Dla ciebie
to mało, ostatnio jak moja bratanica Julie robiła to cieszyła się, że ma 50.
- Oj tam, oj
tam. Włączamy ?
- Tak.
- Cześć
wszystkim! – przywitałam się.
- Yoł yoł. –
Powiedział Mark.
- Więc taki szybki twitcam dla was, bo później
muszę lecieć na spotkanie, i próbę do koncertu. Będzie ktoś z was na nim? –
zapytałam, a na monitorze pojawiły się napisy : `ja` itp. - ooo to fajnie.
Przynajmniej nie będę śpiewać dla pustej sali.
- Dobra ja
zw musze do toalety. –powiedział Mark.
- Ty tej jak
zawsze. – poszedł i w tym samym czasie dostał smsa– Dostałeś eskę. – krzyknęłam
– otworzę – powiedziałam po cichu, i kliknęłam ‘Pokaż’
- Nie
otwieraj! – wydarł się z łazienki.
- Za późno.
– powiedziałam, bo akurat wszedł do pokoju.
- Kto i co ?
- Julie :
Oglądam waszego twitcama. Mogłeś wcześniej napisać, że będziecie. –
przeczytałam.
-
Przepraszam, Julie. – odpowiedział smutny – nie pomyślałem.
- Jaki ma
nick na twitterze ?- zapytałam.
- @julieloves1D_x33
– odpowiedział.
- Więc
proszę follownijcie ją. Tak w ramach przeprosin od nas.
- Dziękuję Liz. Nie musiałaś tego robić. –
powiedział mi na ucho i pocałował w policzek.
- Musiałam,
musiałam. – Odpowiadaliśmy na pytania jakąś godzinkę aż nagle przypomniało mi
się, że mam się spotkać z chłopakami.
- Mark która
godzina ?- zapytałam.
- Pięć po
12. O której się umówiłaś?
- O 13. A
sam dojazd zajmie mi 15 min. Dobra przepraszam, ale musimy już kończyć.
Następny twitcam, jak będę mieć chwile wolną. Pa. – wyłączyłam komputer i
kierowałam się na górę.- Mark!
- Co się
stało ?
- Chodź ! –
przyszedł i usiadł na łóżku – w co mam się ubrać ? – zapytałam i zrobiłam ładne
oczka.
- Dzieciaki
co się dzieje ? – zobaczyłam nieogarniętego tatę w drzwiach.
- Nic, tylko
nie wiem w co się ubrać.
- Zrobić
może kawy ?- zapytał Mark.
- Mógłbyś. –
odpowiedział tata ziewając.
Oboje wyszli
z pokoju. ‘Świetnie, i kto mnie teraz ubierze?’ powiedziałam sama do siebie. W
końcu wybrałam czarne rurki, białą bluzkę z odkrytymi plecami i szpilki. Szybki
makijaż i byłam gotowa. Zerknęłam na zegar wskazywał 12.35. Do torby wsadziłam
kluczyki od samochodu, telefon i trochę pieniędzy i zeszłam na dół.
- Ja będę
się zbierać. Później przyjadę do domu, przebiorę się i pojadę na halę ok ? –
zapytałam tatę.
- Dobrze
słonko.- pocałował mnie w czoło – baw się dobrze.
Wyszłam.
* * *
No więc macie nowy rozdział. Przepraszam, że nie został on dodany wczoraj, ale sprawy osobiste mi pokrzyżowały plany. Następny powinien zostać opublikowany we piątek.
I hope you like it. : )
Świetny jest < 3
OdpowiedzUsuńhttp://wyobraznia1d.blogspot.com/ wpadnij ;D