piątek, 8 czerwca 2012

Jeden


Kolejny dzień w ‘pracy’ o ile spełnianie marzeń można nazwać pracą. Wiedziałam, na co się piszę stając się sławna, dlatego nie mam najmniejszego zamiaru narzekać.Kocham to, co robię i jeśli będę miała tak możliwość, będę to robiła jeszcze przez długi, długi czas.  
- Długo jeszcze będziesz się szykować ? – usłyszałam głos Marka z dołu – Zaraz się spóźnimy!
- Już idę.  – krzyknęłam i założyłam wcześniej uszykowane czarne szpilki. Przejrzałam się jeszcze szybko w lustrze i zeszłam.
- Wyglądasz pięknie.- powiedział mój ochroniarz – A teraz możemy już iść ? – zapytał, spoglądając na zegarek.
- Tak. –odpowiedziałam.
Mark zamknął drzwi i wyszliśmy  przed dom, gdzie czekało mnóstwo fanów. Wiedziałam, że jeśli teraz zacznę rozdawać autografy tos późnimy się na wywiad, więc szłam za ochroniarzem, prosto do samochodu. Droga do studia This Morning zajęła nam około 15 minut. Cały czas rozmawialiśmy o programie. Przed budynkiem było jeszcze więcej fanów niż pod moim domem. Gdy podjechaliśmy pod wejście od razu podeszła do mnie ochrona. Fani piszczeli,krzyczeli, a nawet płakali. W końcu weszłam do studia. Nagle zrobiło się cicho i ciepło.  Zobaczyłam mojego ojca prowadzącego konwersację z jednym z mężczyzn ze studia. Podeszłam do nich, za mną natomiast cały czas podążał Mark.
- Dzień dobry. – przywitałam się.
- Witam panno Elizabeth.
- Część słonko. – dał mi buziaka w policzek- Tam jest twoja garderoba – wskazał ręką na jakieś drzwi – idź się przygotować. Wchodzisz za 15 minut, ja zaraz do ciebie przyjdę.
- Dobrze. – poszłam w kierunku drzwi które wskazał mi tata.
- Poczekać tutaj czy wejść z tobą ?- zapytał Mark.
- Możesz wejść. – otworzyłam drzwi.
Widok wcale mnie nie zdziwił. W środku znajdowała się toaletka, jakieś drzwi podejrzewam,że do łazienki, kanapa, stolik z wielkim koszykiem na środku i telewizor. Mark od razu rozpakował koszyk i ‘przeszukał’ zawartość. Okazało się, że w środku są słodycze i owoce.
- Idę się odświeżyć do łazienki, nie zjedz wszystkiego w tym czasie. – zaśmiałam się.
- Jasne. –odpowiedział, zajadając się już jakimś batonikiem.
W łazience umyłam ręce i przejrzałam się w lustrze. Wróciłam do pokoju, przysiadając do toaletki i poprawiając nieco makijaż. Ktoś zapukał do drzwi, Mark więc poszedł otworzyć.  Okazało się, że to mój tata z jakąś dziewczynką.
- Lizzie, to jest twoja fanka, mogłabyś zrobić sobie z nią zdjęcie i dać autograf? – zapytał,pokazując na nieśmiałą dziewczynkę.
- Jasne. –powiedziałam wstając i podchodząc do niej – Jak masz na imię ?- zapytałam.
- Megan. –odpowiedziała.
- Bardzo ładnie – powiedziałam, a ona się zarumieniła - Proszę –oddałam jej kartkę z autografem.
Stanęłam z nią do zdjęcia, mała podziękowała i wyszła.
- Liz wchodzisz za 9 minut. – powiedział tata podchodząc do koszyka i zabierając z niego jakiegoś batona.
-Jasne.  Nie no bez problemu poczęstujcie się, fajnie, że zapytaliście. – powiedziałam z sarkazmem, a oni tylko się niewinnie uśmiechnęli.
Włączyłam telewizor na jakimś programie muzycznym i akurat leciał teledysk do piosenki Jessie J. W sumie to dziwiło mnie to, że znamy się i spotykamy na co dzień, a za chwilę widzę ją na ekranie telewizora. Podśpiewywałam sobie dobrze mi znaną piosenkę Domino, aż w końcu ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę. –odezwałam się.
- Panno Elizabeth proszę już się szykować, za 3 minuty przyjdzie ktoś do pani i zaprowadzi panią za kulisy, tam poczeka pani do rozpoczęcia programu.
- Dobrze. –odpowiedziałam i ta osoba wyszła z pomieszczenia.
Zaczęła lecieć kolejna piosenka. Nawet jej nie słuchałam tylko szybko poszłam do łazienki, gdzie było wielkie lustro i przejrzałam się w nim. Poprawiłam włosy i sukienkę. `Mam nadzieje, że wytrzymam w tych butach. ` pomyślałam.  Udałam się do tych żarłoków i zrobiłam obrót o 360 stopni, a oni zaczęli klaskać.
- Wyglądasz pięknie. – powiedział tata.
- Zawsze tak mówisz. – odpowiedziałam.
- Bo zawsze jesteś piękna. – przytuliłam go.
Czasami brakowało mi spędzania z nim czasu jak kiedyś, czyli pójścia na basen czy rower. Teraz stale mam wywiady, koncerty czy coś jeszcze innego.
Nagle ktoś zapukał do drzwi, Mark otworzył.
- Dzień dobry, panno Elizabeth musimy już iść. – powiedziała szczupła blondynka z słuchawką w uchu. Większość ekipy takie tu miała.
- Dobrze. –wyszłam za nią, a za mną podążyli Mark i tata – Życzcie mi powodzenia. –powiedziałam.
- Zawszeżyczymy. – powiedzieli równo.
Za kulisami czekałam może 2 minuty. W końcu usłyszałam głos prezenterów programu. ‘Witamy po przerwie. Kolejni goście, którzy zasiądą na naszych kanapach, to nastolatkowe, którzy pomimo młodego wieku wiele osiągnęli i stali się gwiazdami na skalę światową. Przed wami Liz McClair i One Direction `. Wtedy weszłam do bardzo oświetlonego pomieszczenia, przywitałam się z prezenterami i z piątką chłopców, którzy rozsiedli się na wielkiej kanapie. Z tego co zapamiętałam to chłopak z loczkami to Harry, blondynek to Niall, gościu w szelkach to Louis.
- Serdecznie witamy was w naszym programie. Z tego co słyszeliśmy przedstawialiście się sobie przed chwilą, czyli nie spotkaliście się wcześniej – Holly (prezenterka)uśmiechnęła się.
- Nie było okazji. – odpowiedziałam z uśmiechem.
- Ale mamy nadzieję, że po programie poznamy się lepiej. – powiedział szelkowiec. I uśmiechnął się do mnie.
- Więc Lizzie, opowiedz nam swoją historię, jak stałaś się sławna ? – powiedział Phillip.
- Gdy miałam 14 lat nauczyłam się grać na gitarze, przyjaciele mówili, że mam ładny głos i zaczęłam wstawiać swoje covery do Internetu. Z czasem przyszły także własne piosenki. Ludzie pisali do mnie, że mam ładny głos itp. Raz z tatą poszłam do naszej ulubionej restauracji i tam zobaczyliśmy ogłoszenie, że przyjmą kogoś dośpiewania wieczorami. Poszłam się zgłosić. Pewnego wieczora przyszła tam JessieJ. Gdy schodziłam ze sceny podeszła do mnie i powiedziała, że mam piękny głos i chciałaby się ze mną skontaktować. Podałam jej numer telefonu, nie myślałam, że mówi na serio.  Po kilku dniach zadzwoniła do mnie i zaprosiła na swój koncert. Tam wystąpiłam z nią, i zaśpiewałam niektóre moje piosenki. Stawałam się bardziej rozpoznawalna, aż w końcu dawałam własne koncerty, z czasem przyszły również wywiady, wyjazdy na większe imprezy,  gale…
- Wow. Twoja historia jest bardzo podobna do historii Justina Biebera.
- Tak ludzie często mi to mówią. Gdy porównywaliśmy nasze historie z JB też tak stwierdziliśmy. 
- Czyli ty,ty poznałaś Justina Biebera ? – zapytał blondasek.
- Tak, nawetsię kolegujemy. – odpowiedziałam mu z uśmiechem, a ten się ‘zawiesił’.
-Przepraszamy za kolegę, on uwielbia Biebera. – powiedział Harry.
- Spokojnie.–posłałam mu ciepły uśmiech.
- Dobrze, każdy w UK zna chyba historię One Direction więc nie będę prosić ich o opowiadanie.– powiedziała Holly – Chciałabym zapytać was jakie są plany dotyczące dalszej pracy. Będą jakieś nowe płyty?
- Za 2 tygodnie ukaże się DVD z naszej trasy koncertowej. Później będziemy pracować nad nową płytą.- odezwał się chłopak w koszuli w kratę.
- Zdradzicie nam jakieś szczegóły dotyczące płyty? – zapytał Phillp.
- Nic jeszcze do końca nie wiadomo. – powiedział Louis.
- A ty Liz?
- Nie, jak na razie nie mogę niczego zdradzić. – uśmiechnęłam się miło.
- Dobrze,dziękujemy wam za wywiad. A państwa zapraszamy na pogodę. – i wreszcie wszystkie kamery stop – Jeszcze raz dziękujemy.
- To ja dziękuję za zaproszenie. – pożegnałam się z prowadzącymi i poszłam do garderoby. Po drodze dołączył do mnie Mark – gdzie tata? – zapytałam.
- Poszedł po samochód.
- Aha-powiedziałam i weszłam do garderoby. Nie minęła nawet chwila, kiedy ktoś zapukał do drzwi. – Proszę. – krzyknęłam ściągając buty. W drzwiach pojawili się chłopcy z którymi wcześniej byłam na wywiadzie.
- Cześć. -powiedzieli – zaraz idziemy na shake i pomyśleliśmy, że zaprosimy cię i lepiej się poznamy.
-Przepraszam was ale mam już plany na dzisiaj. – uśmiech zszedł im z twarzy-  Może jutro się spotkamy ? – zapytałam.
- Jasne. –odpowiedzieli – Tu macie mój numer zadzwonicie wieczorem i się dogadamy –podałam im kartkę, na której napisałam swój numer.
- Dzięki. To do jutra. – powiedział szelek z bananem na twarzy. I opuścili moją garderobę.
- Dlaczegoich spławiłaś? – zapytał Mark.
- Po pierwsze chcę się trochę przespać zaraz po powrocie do domu, po drugie obiecałam tacie, że razem zrobimy obiad i po trzecie chcę poszperać w Internecie i poczytać trochę o nich. – uśmiechnęłam się niewinnie, i przebrałam buty na wygodne trampki.
- Chyba nigdy cię nie zrozumiem. – powiedział i objął mnie ramieniem.
- No i o to chodzi. – zaśmiałam się.
Śmialiśmy się całą drogę do samochodu. Rozdałam także parę autografów. W końcu wsiadłam do samochodu.
- No córcia, byłaś jak zawsze wspaniała. – Powiedział tata.
- Dziękuję.– odpowiedziałam, opierając głowę na zagłówku – Nigdy więcej wywiadów przed 11.
- Nie ma tak dobrze. – odpowiedział tata – wjedziemy jeszcze do Tesco i kupimy coś bo w domu jest totalna pustka.
-Nieeeeeeeee.  – jęknęłam.
- Przestań,to zajmie nam chwilę.
- No to się lepiej pośpiesz, bo zaraz tu zasnę.
- Się robi.
Dalej już nie wiem co się działo, bo chyba seriozasnęłam.
* * *
Tam, ta ram!! 
Tym oto sposobem mamy pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jeśli tak, to prosimy o komentarz na dole :) 
Jak widzicie rozdział jest długi. Taki właśnie będą się pojawiały na blogu. Dajcie nam znać, czy wolicie dłuższe rozdziały rzadziej, czy krótsze -częściej :)
Bye ;** 

1 komentarz:

  1. kurde jaki talent *____*
    wielki, boski rozdział i więcej takich prosze :)
    pzdr. i czekam na NN a w wolnej chwili zapraszam do mnie http://he-takes-your-hand.blogspot.com/ i na drugiego http://we-will-always-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń