sobota, 4 sierpnia 2012

Dziesięć


Obudziłam się w swoim hotelowym pokoju. Byłam już wypoczęta, podniosłam głowę i zobaczyłam, że na kimś leżę. Obróciłam się i ujrzałam twarz Louisa, który cały czas na mnie patrzył.
- Cześć- powiedział.
- Hej. Długo już nie śpisz? – zapytałam.
- Jakieś 30 minut.
- Mogłeś wstać.
- No właśnie nie chciałem cię budzić. – powiedział, a mi zaburczało w brzuchu – Ooo głodna jesteś.
- Troszeczkę. Ale najpierw mam do ciebie jedno pytanie.
- No to dawaj.
- Jak się tu znaleźliśmy?- zapytałam.
- Czyli mam ci opowiedzieć całą historię wczorajszego wieczora? – twierdząco kiwnęłam głową – Więc po tym jak zasnęłaś siedzieliśmy tam jakieś pół godziny. Później zaczęli coś naprawiać, a chłopcy zgłosili nasze ‘zaginięcie’. Po 45 minutach winda zaczęła jechać i otworzyła się na naszym piętrze. Nie chciałem cię budzić, więc wziąłem cię na ręce i przyniosłem do pokoju. Kiedy cię położyłem, nie chciałaś mnie puścić, więc stwierdziłem, że lepiej będzie jak tu zostanę.
- Dziękuję. – powiedziałam całując go w policzek i w tym momencie ktoś wszedł do pokoju.
- Przeszkadzam?- zapytał mój tata.
- Nie. Dziękuję mu tylko, że się zaopiekował mną wczoraj.
- Ja też dziękuję Louis. Wiem, jaka jest Lizzie, jak dostanie klaustrofobii. – powiedział tata, przybijając mu ‘męską piątkę’.
- Nie ma za co dziękować. Każdy by tak zrobił. – powiedział, lekko się rumieniąc. Słodko wtedy wygląda…
- Wcale, że nie, znam resztę chłopców. A po drugie już drugi raz się zająłeś moją córką. – odparł tata – Zaraz musicie zejść na śniadanie.
- Która jest godzina?- zapytałam.
- 9.30 ale wiem, co się wczoraj stało i pozwoliłem wam trochę pospać. Byłem tu rano, ale tak słodko spaliście…
- Co zrobiłeś?- zapytałam ostro.
- Nic…- powiedział niewinnie– Dobra zbieracie się. O 10.30 jedziemy na próbę. – wyszedł, a ja dopiero teraz się zorientowałam, że nadal leżę na klatce piersiowej Lou.
- Jak chcesz to wstań, mi się nie chcę. – powiedziałam.
- Mi też nie. – powiedział i przestawił mnie tak, że leżałam brzuchem na nim – Wolałbym leżeć tak tu przy tobie cały dzień. – nie wiem dlaczego, ale pocałowałam go, a on odwzajemnił pocałunek, pogłębiając go.
- A i zapomniał bym, – tata wrócił do pokoju, a ja z Lou momentalnie się od siebie oderwaliśmy– dobra później wam powiem, nie przeszkadzam.
- To chyba był znak, że musimy wstać. – powiedział Lou, dając mi jeszcze szybkiego buziaka.
- Nieeeeee – jęknęłam, a on zrzucił mnie z siebie i wstał, podając mi rękę.
- Dalej, ja muszę iść do mojego pokoju się przebrać.
- No dobra. – powiedziałam  zrezygnowana, wstając – Do później - wzięłam ubrania i zamknęłam się w łazience.

Myślałam o tym co się dzisiaj stało. Pocałowałam go, a on to odwzajemnił, i jeszcze te jego słowa… ‘Wolałbym leżeć tak tu przy tobie cały dzień.’  Czy on coś do mnie czuje?
 Szybko wykonałam poranną toaletę i zeszłam na śniadanie. Wolałam pójść schodami, po wczorajszym incydencie. W restauracji byli już wszyscy.
- Cześć- przywitałam się.
- Hej. – tata i Lou powiedzieli razem.
- Może ty nam powiesz, co się w nocy wydarzyło? – powiedział Harry.
- Nic się nie wydarzyło.
- Zdjęcia mówią co innego.
- Jakie zdjęcia? – zapytałam razem z Lou.
- Nie widzieliście? – Hazza podał nam telefon. Spojrzałam na jego wyświetlacz i zobaczyłam zdjęcie, gdzie leżałam na Lou w takiej pozycji, w jakiej rano się obudziłam, spojrzałam, kto dodał zdjęcie…
-Tato!- krzyknęłam.
- Nie bij. – powiedział, próbując wejść pod stół.
- No więc dowiemy się, co się tam działo? – zapytał Harry z dziwnym uśmiechem, a Lou opowiedział mu całą historię.
- No więc nadal sądzisz, że coś się działo? – zapytałam.
- Nie. Przepraszam. –powiedział przegrany.
- Spoko. – odpowiedziałam i poszłam po coś do jedzenia. Gdy nakładałam sobie sałatkę ktoś mnie objął w pasie, odstawiłam talerz i obejrzałam się. Zobaczyłam twarz Lou.
- Co robisz? – zapytał.
- Próbuje nałożyć sobie śniadanie, bo jestem głodna, ale ktoś mi przeszkadza.
-Przepraszam. – powiedział, a ja wróciłam do zajęcia.
- Dobra plan na dzisiaj – powiedział tata, gdy się dosiadłam – za 45 minut przyjedzie samochód i zabierze nas do hali, na próbę do dzisiejszego koncertu. O 15 do 17 będziecie mieć wolne później jeszcze jedna próba i koncert. Teraz chłopcy lecie już się zbierać, bo znając was się nie wyrobicie. – chłopcy zaczęli się oddalać – Louis mógłbyś zostać chwilę?
- Dobrze. – ej, że co? Po co on ma zostawać... – Coś się stało?
- Chciałbym zaprosić cię dzisiaj na obiad, w podziękowaniu za to co robisz dla Lizzie. Co wy na to?
- Przecież zaprosiłeś Lou na obiad, więc dlaczego pytasz mi się co ja na to? – powiedziałam, obawiając się tego co powie.
-Ty też – nie proszę nie… - jesteś zaproszona. – fuck.
- Jak dla mnie to świetne. –powiedział Lou.
- Dla mnie też. – powiedziałam niepewnie, ale no co, trochę czasu z Lou się przyda, tata tuż go lubi…
- Dobra, to zgarnę was z próby i zabiorę do restauracji.
- Okej. – Powiedziałam kończąc posiłek – Dobra ja też się zbieram. Powiedziałam i poszłam w stronę schodów.
- Gdzie ty idziesz? – powiedział Lou – Winda jest tam. – wskazał ręką.
- Nie jadę już więcej windą.
- No chodź, ze mną nic ci się nie stanie. – powiedział obejmując mnie.
- No dobra, w razie czego cię zabije.
- Spoko. – wsiadłam z nim do windy, mocno trzymając się Lou i jego bluzki – I jak było? – zapytał gdy wysiadaliśmy.
- Tak super atrakcja- powiedziałam skacząc z radości – nigdy więcej – dodałam ironicznie – Lou… co tak naprawdę myślisz, o tym obiedzie?
-Że to dobra okazja by poznać twojego tatę.
-Naprawdę?
- Tak, a ty?
- Podobnie. –powiedziałam stając pod drzwiami apartamentu – to do później.
- Pa- powiedział i pocałował mnie szybko w policzek i odszedł.
Szybko weszłam i zsunęłam się po drzwiach na dół. Siedziałam tak może z pięć minut, aż w końcu stwierdziłam, że muszę się uszykować. Weszłam szybko pod prysznic, później wymalowałam się i ubrałam w luźniejsze ciuchy. Po jakiś 35 minutach byłam gotowa. Chodź bałam się obiadu z dwoma facetami na których mi zależy, niepewna wyszłam z pokoju. 

* * *
Tak jak obiecałam, dziś macie jeszcze jeden :) 
Średnio na jeża mi się podoba, ale to nic XD.
Następny jak zwykle w piątek i nieco zacznie się dziać. 'Małe' zamieszanie w życiu Liz, ale nie zdradzam kompletnie nic. Czekamy do piątku ;) 
To tyle na dziś, paa ;* 


Twitter:
@daydream_x33 -Marta

1 komentarz:

  1. O JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA *.* JA CHCE WIĘCEJ ! nie wytrzymam aż do piątku ! xD CAŁOWALI SIĘ uhuhuuhuhuhuhuhuhuhuhuhuh *.* CUDOWNY ROZDZIAŁ
    http://paczanga.blogspot.com/
    @Dosiek_

    OdpowiedzUsuń