piątek, 3 sierpnia 2012

Dziewięć


Wróciliśmy do hotelu i automatycznie udałam się do mojego pokoju. Chłopcy, razem z naszymi managerami zostali jeszcze na dole dopiąć wszystkie szczegóły dotyczące jutrzejszego koncertu. Próby odbyliśmy będąc jeszcze w Londynie, więc nie było potrzeby robić tego tutaj. Po chwili ktoś zapukał do moich drzwi. Podniosłam więc mój szanowny zadek z łóżka, na którym aktualnie siedziałam i poszłam otworzyć. Moim oczom ukazał się Louis.
-Możemy pogadać? –zapytał.
-Jasne, czemu nie. Nie robiliśmy tego od jakiegoś miesiąca –powiedziałam ironicznie, zostawiając otwarte drzwi i udając się z powrotem do środka.
-Właśnie. Nie wiem jak ty, ale ja nie mam zamiaru tego dłużej ciągnąć. Albo wyjaśnimy sobie wszystko teraz i tu, albo w ogóle ze sobą nie rozmawiajmy.
-Okej, zacznijmy, możesz mi powiedzieć o co chodzi z całą tą akcją z Eleanor? –zapytałam, krzyżując ręce na piersiach.
-Jaką znowu akcją? Po prostu zerwałem z nią i tyle. Mówiłem już, że nie będę z kimś, kto nie akceptuje moich przyjaciół.
-Kogo masz na myśli? Bo na pewno nie chłopców. –powiedziałam, unosząc brwi.
-Dobra, chcesz wiedzieć? Mam na myśli ciebie. Wiesz, że Eleanor widziała te wszystkie zdjęcia i wiesz, że od jakiegoś czasu nam się nie układało. Po co mam z nią być? W końcu zdałem sobie sprawę z tego, że nic do niej nie czuję…
-Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego mi to mówisz?
-Bo chłopacy i tak tego nie zrozumieją, a ty podejrzewam, że nie jesteś aż taka głupia i że wiesz o co mi chodzi.
-Okej, czyli raczej jestem głupia, bo kompletnie nie mam pojęcia. –usiadłam na łóżku, robiąc naburmuszoną minę.
-Jeszcze raz od początku? –usiadł koło mnie.
-Tak, proszę.
-Byłem z Eleanor, nie układało nam się. Poznałem ciebie, zaprzyjaźniliśmy się. Przez przypadek nasze fotki trafiły do gazet i Eleanor zrobiła jeszcze większą aferę. Powiedziałem jej o tobie i już w ogóle nie chciała ze mną rozmawiać. Więc zerwałem z nią, mówiąc że ty jesteś o wiele więcej warta. –odwrócił głowę, patrząc na mnie. Wiedziałam, że już dłużej nie wytrzymam, więc spojrzałam w te jego niebieskie ślepia. – To co, możemy znów zachowywać się normalnie? –słodko się uśmiechnął.
-No, fajnie by było. Brakuje mi tego. –odwzajemniłam uśmiech, a on przytulił mnie.
-Mi też tego brakowało. – powiedział, a ja odwzajemniłam uścisk – Muszę już iść. – powiedział całując mnie w czoło.
Później wyszedł, zostawiając mnie zdezorientowaną na łóżku. Po chwili położyłam się na nim i poczułam dziwne uczucie w brzuchu. Byłam już w 99% pewna, że się zakochałam...  
Nie mogłam tak leżeć cały czas, więc wstałam i wyszłam z pokoju, poprzechadzać się trochę po hotelu. Weszłam do windy i zjechałam do recepcji. Na dole spotkałam kilka fanów, więc zrobiłam sobie z nimi zdjęcia i rozdałam autografy.  Porozmawialiśmy około 15 minut, jak widać, nie wszyscy muszą od razu wrzeszczeć na mój widok. Byłam nieco zmęczona, więc poszłam w stronę windy. Ja miałam serio takie szczęście dzisiaj, że wsiadłam do windy, a za mną Lou.
- Hej. – przywitałam się.
- Cześć. – powiedział - Co robisz dzisiaj wieczorem?
- Miałam zamiar wziąć długą odprężającą  kąpiel, a późnej chciałam się wcześniej położyć, – powiedziałam – a co byś chciał ode mnie? –zapytałam, słodko się uśmiechając.
- Robimy z chłopakami wieczór filmowy i myśleliśmy, że do nas dołączysz. – powiedział smutno.
- Może następnym razem, albo jak zmienię plany. – powiedziałam i w tej samej sekundzie winda się zatrzymała – Nie, nie, nie proszę nie. – powiedziałam przestraszona.
- Coś się stało? – zapytał.
- Mam klaustrofobie. Wcześniej dawałam radę w windach, ale jak się zatrzymują… – powiedziałam na skraju załamania.
-Wszystko będzie dobrze. – powiedział przytulając mnie, a ja się w niego wtuliłam.
-Proszę, niech ona pojedzie dalej. – powiedziałam trzęsącym się już głosem.
-Hej, uspokój się, proszę. - powiedział siadając na podłodze i kładąc mnie na swoje kolana – Rozumiesz? To tylko chwila, zaraz wszystko będzie dobrze, ruszymy i będziesz mogła wejść do ciepłej wody w wannie. – kiwnęłam głową na znak, że rozumiem.
- Dziękuję. Kolejny raz mnie ratujesz. – powiedziałam bardziej się wtulając – Ale proszę zrób coś żebyśmy już jechali, albo chociaż żebyśmy wysiedli.
- Dobrze. – zsunął mnie z siebie i podszedł do przycisków.
Wcisnął jeden z nich i usłyszałam jakiś alarm. Zaraz potem odezwał się damski głos:
‘Przepraszamy za chwilowe problemy techniczne. Winda zaraz powinna ruszyć. Proszę zachować spokój.’
Lou podszedł do mnie i przytulił do siebie. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale powoli zaczynałam ziewać. Chyba zmęczyłam się tym łkaniem.
- Spróbuj zasnąć. – powiedział – Zaraz ruszymy.
- Jak zasnę, to nie wyjdę stąd.
- Obudzę cię, czy coś. Nie zostawię cię tutaj. – powiedział kładąc mnie znowu na swoje kolana i całując w czoło – Będę przy tobie tak długo jak będziesz chciała… – Oparłam głowę, na jego ramieniu, powoli zaczynając czuć się lepiej. Muszę przyznać, że to w jego objęciach czułam się bezpiecznie. 

* * *
Chyba najkrótszy rozdział w historii tego bloga, dlatego zrobię Wam niespodziankę i następny dodam w przeciągu najbliższych dwóch dni :) 
Zapraszam też na lovewith1D.blogspot.com  :) 
Paa :* 


Twitter:
@Daydream_x33 -Marta 

2 komentarze:

  1. POGODZILI SIĘ ! jejejejejeje xD wyczuwam romans xD super rozdział i faktycznie trochę krótki xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
    Szczegóły znajdziesz na moim blogu ;-) http://wherever-you-go-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń